lepsza wersja Candy Yum Yum

Po przeczytaniu wszystkich pozytywnych opinii na temat pomadek marki MAC, nie miałam wątpliwości, że wrzucając jedną z_nich "do koszyka" dokonuję najlepszej decyzji kosmetycznej w życiu. Nie ważne, że nigdy nie widziałam ich na oczy - w_końcu mowa tu o klasyku, serii pomadek o których mnogości  kolorów i wykończeń można by napisać cały esej.
Niestety oczekiwania i rzeczywistość nie zawsze idą ze sobą w parze, bo_o_ile oddcień Candy Yum Yum jest naprawdę niesamowity o tyle o pozostałych jej właściwościach nie mam nic dobrego do powiedzenia.

Dlaczego zawiodłam się na pomadce MAC?

1. wykończenie - matowe, ale przy tym suche i tępe, podkreślające wszystkie niedoskonałości ust
2. trwałość: max. 2h... po tym czasie pomadka "zjada się", roluje i zbiera tak nieestetycznie, że trzeba ją zmyć
3. komfort: robiłam kilka podejść, stosowałam bazy, zabezpieczałam usta balsamami, nie pomogło nic...
4. cena: w stosunku do jakości zdecydowanie zbyt wygórowana (ok.90zł)

Aż nie chce się wierzyć, że to ta sama pomadka o której czytałam na stronie Douglas...

Niestety serce nie sługa i o ile sam produkt absolutnie nie przypadł mi do gustu, to w kolorze zakochałam się na zabój!


Choć chłodny, neonowy odcień Candy Yum Yum wydaje się nie do podrobienia, to po wielu testach udało mi się znaleźć pomadkę, która może z nim konkurować.

Maybelline, Fushia Flash

... łączy oryginalny różowy pigment z niesamowicie przyjemnym kremowym wykończeniem. Nie przesusza ust i nie podkreśla suchych skórek, jest przyjemna, komfortowa i pięknie pachnie. Trwałość jest więcej niż zadowalająca, jeżeli produkt ściera się z ust, to równomiernie. Dostępność i cena (ok. 30zł) są tylko miłym dodatkiem do bardzo dobrej jakości produktu.


0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
wspieram: